Katyń 1940-2010
Pora ścigać Putina za Smoleńsk
Wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dała zupełnie nową perspektywę dla oceny zbrodni smoleńskiej. Przywódca Ukrainy, który cieszy się dzisiaj wielkim autorytetem w zachodnim świecie, przyrównał to, co stało się w Katyniu czy Buczy, do tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. To były morderstwa zaplanowane z zimną krwią.
Morderstwa, o których ukaranie wołał w Warszawie prezydent państwa walczącego z Rosją o wolność.Nie żyją już ci, którzy kazali zabijać w Katyniu, ale żyją odpowiedzialni za mord w Buczy i Smoleńsku. Jest państwo będące następcą prawnym zbrodniczej ZSRS.
Tym razem Zełenski postawił kropkę nad „i”. Nie tylko państwo polskie, lecz także najwyższy przedstawiciel państwa ukraińskiego uznał to, co stało się w Smoleńsku, za zbrodnię. Rosyjską zbrodnię.
Mija właśnie 13. rocznica tragedii. Ustaliliśmy wreszcie, co się wtedy stało. Dostęp do tej wiedzy ma każdy, kto zechce. Pora rozliczyć winnych. Po decyzji o wystawieniu listu gończego za Putinem przez Trybunał w Hadze, który ściga go za zbrodnie na Ukrainie, postulowałem, by zacząć starania o rozszerzenie zakresu oskarżeń wobec satrapy z Kremla o Smoleńsk. Nie wydawało się to już przesadą. Bo świat po wybuchu wojny się zmienił. Po tym, co powiedział prezydent Ukrainy, będzie po prostu niezrozumiałe, gdybyśmy nie dołączyli się do aktu oskarżenia wobec gangsterów z Kremla w sprawie mordu na polskiej elicie.
Dlaczego to takie ważne? Bo jest to pokazanie, że tej kwestii nigdy nie odpuścimy. Nie odpuścimy, bo nie wolno nam tego zrobić!
Kiedy doszło do tragedii smoleńskiej, obiecałem Państwu trzy rzeczy. Pierwsza – poległych upamiętnimy. I upamiętniliśmy, po wielkiej walce. Zanim stało się to w Warszawie, byliście często żywym symbolem, idąc w smoleńskich marszach. Organizowaliśmy je dotąd, aż w środku stolicy stanął pomnik naszego prezydenta i obok pomnik wszystkich poległych. Nasze drugie żądanie to wyjaśnienie tragedii. Stworzono niezwykle drobiazgowy raport, będący dziełem państwowej komisji i wielu naukowców. Każdy, kto się z nim zapoznał, nie jest w stanie odrzucić zawartych tam faktów. Ale trzeba jeszcze z raportem dotrzeć do wszystkich Polaków i międzynarodowej opinii publicznej. To robimy. I ostatnia sprawa – ukaranie winnych. Skazano na niewielkie wyroki urzędników Donalda Tuska winnych zaniedbań. Sprawcy pozostają bezkarni. Możemy to zmienić. Putin jest na granicy utraty władzy. Jeżeli go wcześniej nie zabiją, trzeba go też skazać za Smoleńsk. Wtedy będzie wiadomo, że jesteśmy państwem poważnym. Bardzo poważnym.
Tomasz Sakiewicz
za:niezalezna.pl
***
Małgorzata Wassermann: w Smoleńsku doszło do działania kierunkowego w celu pozbawienia życia osób, które były w samolocie
– Wiedzę, która jest możliwa do pozyskania na temat Smoleńska, mam na bieżąco. (…) Pewne rzeczy zostały zakończone, pewne trwają – mówiła w sobotę na antenie RMF FM Małgorzata Wassermann.
Córka Zbigniewa Wassermanna, który zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej została zapytana o zmianę narracji władz PiS. W roku 2022 dominował przekaz o zamachu, a w obecnym roku raczej mówi się o katastrofie.
– Wszyscy jesteśmy niesamowicie zmęczenie mówieniem dla samego mówienia. Chcielibyśmy już mówić o rzeczywistych wynikach śledztwa. W związku z tym, ponieważ one są naprawdę na ukończeniu poczekajmy spokojnie, bo to jest w stosunku do tych 13 lat bardzo krótki okres czasu – wyjaśniła.
Poseł PiS odniosła się również do kwestii, dlaczego tak długo czekamy na wynik śledztwa zwłaszcza że od prawie 8 lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość, któremu bardziej powinno zależeć na wyjaśnieniu przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
– Nic nie zmieni faktu, że o tym jak prowadzone jest śledztwo, jakie są jego wyniki decydują pierwsze chwile po zdarzeniu, sposób zabezpieczenia miejsca zdarzenia, zabezpieczenia materiałów i pobranie próbek. To później warunkuje całe postępowanie. Mówię o tym od trzynastu lat – oznajmiła. – To nie jest jedyne takie postępowanie. Mamy choćby sprawę pani Iwony Wieczorek, gdzie mamy niemal taką samą sytuację. Jeżeli nie do odtworzenia są dowody, jakie mamy w momencie zdarzenia, to potem niestety jest żmudna praca na podstawie tego co się ma – dodała.
Małgorzata Wassermann mówiła także, co jeszcze zostało do wyjaśnienia w sprawie katastrofy smoleńskiej. – Dokumentem, na który wszyscy czekamy jest kompleksowa opinia biegłych międzynarodowych. Do tego jeszcze nie mam dostępu, bo ta opinia po prostu jeszcze w całości nie istnieje. Ona jest tworzona, jest na ukończeniu. Potem zostanie przesłana do prokuratury. Jeśli prokuratorzy uznają, że jest ona kompletna, logiczna i spójna, to zlecą jej tłumaczenie. (…) Po tłumaczeniu zapewne będziemy zapoznawali z tym, co tam jest w środku. Dopiero wówczas będziemy mogli mówić o pewnym przełomie, jeśli chodzi o postępowanie w prokuraturze – tłumaczyła.
Na koniec gość RMF FM została zapytana wprost czy 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku doszło do zamachu. – Jestem przekonana, że doszło do działania kierunkowego w celu pozbawienia życia osób, które były w samolocie – odpowiedziała. Na pytanie kto mógł stać za taką decyzją odparła: „To już jest kolejne pytanie, na które będzie musiała odpowiedzieć prokuratura. Chcę tylko zwrócić uwagę na tym etapie na to co zrobił sąd poza prokuraturą: wydając nakazy aresztowania dla trzech kontrolerów potwierdził w uzasadnieniu, iż doszło po ich stronie do celowych działań, których skutkiem była śmierć 96 osób”.
za:pch24.pl
***
Zabili wam prezydenta!
Te słowa usłyszałem rankiem 10 kwietnia 2010 r. – dzwonili moi przyjaciele z Gruzji. To samo zdanie w ciągu następnego kwadransa powtarzali kolejni wyrażający współczucie i solidarność z Polską druhowie z Estonii, Litwy, Azerbejdżanu, Mongolii… Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, że tzw. katastrofa smoleńska to w istocie zamach zorganizowany na rozkaz Putina, zemsta za tbiliską wyprawę Lecha Kaczyńskiego i ściągniętych przezeń przywódców Ukrainy oraz krajów bałtyckich, co uratowało Gruzję od całkowitego podboju przez Rosję w 2008 r.
Skoro natychmiast po tragedii takie było pierwsze skojarzenie ludzi różnych narodów, którzy z historii własnych krajów wiedzieli, do czego jest zdolny Kreml, to oczywiste jest, że tak samo sądziła zdecydowana większość Polaków, a jednak władze postanowiły takie przekonanie tępić na wszelkie sposoby i pójść radykalnie wbrew tej powszechnej i logicznej intuicji narodu. A jak widzieli tę kwestię Rosjanie?
Eto naszy!
Tak się złożyło, że tamtego 10 kwietnia pomagałem w zdjęciach prowadzonych przez ekipę moskiewskiego kanału Kultura, która kręciła kolejny odcinek z dziejów oręża rosyjskiego, dotyczący tym razem walk podczas I wojny światowej na terenie Polski. Świetnie zorientowany w historii reżyser Feliks Razumowski stanowił uosobienie kulturalnego Rosjanina w dawnym dobrym stylu i podobnie jak reszta grupy zachwycał się stanem rozrzuconych po lasach cmentarzy poległych żołnierzy rosyjskich i niemieckich, utrzymywanych w idealnym porządku przez lokalne władze. Kiedy przekazałem im fatalną wiadomość, operator spontanicznie wykrzyknął: „Eto naszy!” – czyli, że to robota Moskwy. Nikt z ekipy nie zaprzeczył.
Co wieczór oglądaliśmy w telewizji te niesamowite obrazy tłumów z kwiatami i zniczami przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, Rosjanie byli wstrząśnięci jednością narodu, wyczuwało się podtekst – jak w przypadku wspomnianych cmentarzy – „u nas nie tak”…
Na wszelki wypadek kazałem zdjąć z samochodu rosyjski proporczyk, nastawiając się na obronę ekipy przed możliwymi aktami niechęci ze strony moich rodaków, ale nic takiego nie zdarzyło się ani razu. Pożegnaliśmy się serdecznie. Dziś pan Razumowski prezentuje się w rosyjskiej telewizji jako zajadły szowinista całkowicie aprobujący agresję na Ukrainę, a pozostali członkowie ekipy… od lat mieszkają za granicą, nie wytrzymawszy narastającego w ich kraju imperialnego obłędu.
Pieśń dla bohatera
Rozmawiałem potem z nimi i wszyscy przyznali, że ich pierwszą myślą było, że to nie żadna katastrofa, a krwawa zemsta Putina na Polsce za jej wsparcie dla Gruzji w 2008 r. Jeśli tak myśleli Rosjanie, to cóż mówić o Gruzinach? W tym czasie bywałem w Gruzji co roku jako członek jury Międzynarodowego Festiwalu Filmów Chrześcijańskich i w drodze z lotniska w Tbilisi do centrum stolicy zatrzymywaliśmy się zawsze na ulicy Lecha Kaczyńskiego, gdzie już w 2012 r. wdzięczni Gruzini wznieśli naszemu prezydentowi pomnik.
Była to inicjatywa władz stolicy, natomiast prezydent Micheil Saakaszwili przyznał poległemu przyjacielowi pośmiertnie tytuł Narodowego Bohatera Gruzji. Zgodnie z tradycją bohaterowi, który nie wrócił z wojny, poświęca się napisaną dlań pieśń i tak powstał przepiękny klip o czarnej jaskółce lecącej z dalekich kaukaskich wyżyn przez katyński las ku ojczystym polskim równinom. Śpiewa wspaniały chór męski „Lashari”, najpierw po gruzińsku, potem po polsku w tłumaczeniu prof. Marii Filiny (https://youtu.be/Jtxg6bF6kL0), założycielki pierwszej organizacji polonijnej w Tbilisi, szanowanej i odznaczanej przez prezydenta Kaczyńskiego:
„Leć, moja czarna jaskółko,/Leć, zmierzaj drogą przodków./Przynieś mi dobre wieści/O braciach, co poszli na wojnę./W mrocznym lesie katyńskim/Czerwone gorące kwiaty.../Zaczynam je właśnie zbierać/I znajduję tam nasze serca”.
Zginął, bo stanął w obronie zasad
O wielkim sercu Lecha Kaczyńskiego mówił prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili w wywiadzie dla amerykańskiego kanału TV CNN 10 kwietnia. Gościł wówczas w USA z wykładami i ściągnięto go do studia jako znającego polskiego prezydenta. Pod świeżym wrażeniem wieści o tragedii mówił serdecznie o polskim przywódcy: „Jestem zdruzgotany. Dzisiejszego ranka odczułem potrzebę powiedzenia naszym polskim przyjaciołom, że nie są sami. Nigdy nie zapomnimy, co prezydent Lech Kaczyński uczynił dla nas w najtrudniejszym dla naszej ojczyzny momencie. Ten człowiek wniósł do polityki wielkie serce i wielką odwagę. Uważam go za bohatera i mojego wielkiego osobistego przyjaciela. Jego życie nie pójdzie na marne, jeśli zwycięży wolność i Polska. Myślę, że te ideały zwyciężą, bo dobro w końcu zawsze pokonuje zło. Nawet jeśli to, co się stało dzisiaj, jest czystym złem i tragedią”. Panienka z CNN czujnie spytała: „Co ma pan na myśli mówiąc »zło«?”. Saakaszwili odpowiedział nie wprost, ale w duchu tego, o czym pisałem wyżej: „Sposób, w jaki zginął, ma wymiar symboliczny. Dla niego najważniejsze były wolność i odwaga, prawdziwa wizja historii i przyszłości. Sposób, w jaki kochał Polskę, wolność i innych ludzi, chciałbym w miarę własnych sił naśladować, gdyż był absolutnie wyjątkową osobowością, wielkim politykiem i wielkim człowiekiem. Spotykałem się z wieloma politykami, przywódcami światowymi i bardzo rzadko – jeśli w ogóle – zdarzają się wśród nich ludzie tak prawi. Wtedy, w 2008 r., podjął osobiste ryzyko i wykazał się zadziwiającą odwagą. Przewodził obronie naszej wolności, w ten sposób pokazując, czym jest polskość. Mówię nie tylko o odwadze politycznej, ale i tej osobistej. Stanął w obronie zasad wtedy, gdy nader niewielu potrafiło się na to zdobyć. Uważam, że był głosem wolności i głosem Europy na cały świat”.
Los przyjaciela
Przypomnijmy, że na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego z głów państw przybył tylko prezydent Saakaszwili, odbywszy istną odyseję z USA i przez pół Europy, mimo że wybuch wulkanu zapylił pół świata i „uniemożliwił” przybycie prezydenta Francji, a nawet kanclerz Merkel z odległego o rzut panzerfaustem Berlina. Dziś były prezydent dogorywa – nie w rosyjskim, a o hańbo! – w gruzińskim więzieniu. Gruzją rządzi prorosyjska złodziejska szajka, ale nie spieszmy się z potępieniem. Pamiętam głęboki wstyd, który mnie, moją żonę i przyjaciół dręczył w 2011 r., gdy społeczeństwo zastraszone przez Tuska wizją wojny z Rosją, jeśli powie się prawdę o tragedii smoleńskiej, ponownie dało władzę złodziejskiej i zdradzieckiej szajce. A Polska należy do większych państw europejskich i liczy niemal 40 mln, podczas gdy maleńka Gruzja ma 10 razy mniej mieszkańców, a 20 proc. jej terytorium od 2008 r. jest okupowane przez Rosję.
Na 13. rocznicę zamachu smoleńskiego (kto dziś to neguje, jest zdrajcą) przybyła do Warszawy matka prezydenta Saakaszwilego, składając kwiaty pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego. Polska naciska na rządzącą Gruzją szajkę, by wypuściła więźnia sumienia na leczenie do naszego kraju. Na głównej ulicy Tbilisi, prospekcie Rustawelego, odbywają się wspierające to demonstracje.
Myślę, że pamięć o Lechu Kaczyńskim, z którym po obejrzeniu przez niego mojego filmu o gruzińskich oficerach WP, bohaterach II wojny światowej i ofiarach Katynia, miałem zaszczyt rozmawiać o idei Międzymorza, wymaga od nas także tego, byśmy walczyli o życie i wolność jego prawdziwego – nie tylko politycznego – gruzińskiego przyjaciela, który we wspomnianym wywiadzie dla CNN powiedział: „Dla mnie Lech Kaczyński wyrażał polską duszę. Ta polska dusza nigdy nie zginie i przetrwa wraz z jego dokonaniami”.
Ta moja polska dusza marzy o prawdziwie wolnej Gruzji i wolnym jej byłym prezydencie, który z ziemi polskiej do Gruzji przyniesie znów prometejskiego ducha wolności. Na pohybel Moskalom!
Jerzy „Bayraktar” Lubach
za:niezalezna.pl
***
Macierewicz: podkomisja złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeprowadzenia zamachu na Lecha Kaczyńskiego
Podkomisja smoleńska złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przeprowadzeniu zamachu na życie prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób poprzez bezprawną ingerencję dokonaną na wojskowy samolot Tu-154 M – poinformował PAP Antoni Macierewicz.
– Nie może trwać taka sytuacja, w której dysponujemy dowodami o zamachu i nie ma postępowania w sprawie tego straszliwego aktu. Dlatego Komisja przygotowała wniosek do prokuratury o podjęcie badania nie tylko katastrofy, ale także zamachu skierowanego przeciwko prezydentowi Rzeczypospolitej – podkreślił w rozmowie z PAP Macierewicz.
– To jest rzecz niezwykle istotna. Oczywiście istnieje kwestia międzynarodowego działania w tej materii, to jest jasne. Wskazywał na to ostatnio pan prezydent Zełenski, że tak jak w sprawie ludobójstwa w Buczy i w innych miastach ukraińskich, które teraz mają miejsce, tak samo zbrodnia smoleńska musi uzyskać międzynarodowe orzeczenie o zbrodniczym działaniu strony rosyjskiej. Niezależnie od tego musi być także jasne stanowisko sądu polskiego. Dlatego skierujemy wniosek o postępowanie w sprawie zamachu na prezydenta RP – dodał szef Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego.
Jak zaznaczył zawiadomienie do prokuratury oparte jest o art. 134 kk z art. 148 par.2 pkt. 3 i 4 oraz art. 128 Kodeksu Karnego.
Macierewicz poinformował ponadto, że najważniejszym materiałem dowodowym, uzupełnianym przez Podkomisję, jest skala obecności materiałów wybuchowych na fragmentach samolotu oraz rekonstrukcja zniszczenia samolotu Tu 154M.
– Dotarliśmy do bardzo istotnej analizy w tej sprawie, która była robiona przez funkcjonariuszy Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Zidentyfikowano w niej ponad 100 fragmentów samolotu zniszczonych zgodnie z definicjami zniszczenia na skutek eksplozji. Na większości zbadanych części znaleziono zarówno trotyl, RDX i Pentryt, jak i inne rodzaje materiałów wybuchowych – podkreślił.
Jak zaznaczył Macierewicz, Podkomisja przekazała już ostateczną wersję raportu, który „jednoznacznie wskazuje na przyczyny dramatu zbrodni smoleńskiej”. – Pokazuje, że był plan zamachu ze strony rosyjskiej, przygotowywany już od 2008 roku – dodał.
– Dysponujemy wypowiedzią Putina, który stwierdza na początku 2008 roku, że działania prezydenta Lecha Kaczyńskiego muszą doprowadzić do wojny, jaką Rosję będzie prowadziła z Polską. To jest wstrząsająca wypowiedź. Warto sobie uświadomić, że to jest pierwszy moment, który wskazuje na przygotowania ze strony rosyjskiej do zbrodni smoleńskiej – ocenił Macierewicz.
– W tym samym czasie premier Tusk rezygnuje z kupna samolotów dla najwyższych osób w państwie, w tym dla pana prezydenta. Tusk rozstrzygnął, że nadal będą używane rosyjskie samoloty. Natychmiast po tej decyzji okazuje, że te samoloty trzeba wysłać do naprawy do Rosji, ale nie do tej firmy, która dotychczas była używana, tylko do pana Deripaski przyjaciela Putina, człowieka, który uznany został przez Stany Zjednoczone za związanego ze służbami specjalnymi i mafią – dodał.
Jak ocenił, trzeba dokładnie zbadać „moment, w którym doszło do operacji, w skutek której doszło do eksplozji samolotu”.
Kluczową sprawą, która ciągle wymaga analiz jest także – według Antoniego Macierewicza – skala dezinformacji ze strony Rosji, która chciała wyeliminować materiały dowodowe wskazujące na eksplozję Tu-154M.
– Wszystkie tezy o tym, że samolot zszedł zbyt nisko, że uderzył w drzewo są dezinformacją upowszechnianą w zakresie międzynarodowym. Ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski podał tuż po katastrofie fałszywą informację, że piloci uderzyli w drzewa i że to mówią kontrolerzy lotu. To nieprawda – żaden z kontrolerów lotu takiego tekstu nie przekazuje. Nie ma takiego materiału dowodowego, który by pokazywał. Dlaczego pan Sikorski taką dezinformację przekazuje już pół godziny po katastrofie i skąd ma taką wiedzę? – powiedział Macierewicz.
– Jeszcze bardziej szokująca jest informacja TVN 24, która 10 kwietnia o godzinie 11.30 przedstawia rozmowę z osobą, którą uważa za eksperta. Ten mówi, że do katastrofy doszło dlatego, że ci, którzy lecieli w samolocie, elita polskiego narodu, zmuszała polskich pilotów do lądowania, mimo złej pogody. Jak można było dwie godziny po tragedii mieć wiedzę, co mówili pasażerowie i czy zmuszali do tego pilotów – dodał.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
za:pch24.pl
***
Władimir P. w kajdankach
„To nie upór, mój drogi, to ta pamięć cholerna…” – pisał Feliks Konarski „Ref-Ren”, autor „Czerwonych maków na Monte Cassino”, gdy w latach 80. namawiano go, by pogodził się z komunizmem, przyjechał i był fetowany w PRL, no bo już tyle lat minęło… Odmówił.Ta polska pamięć to skarb, który pozwala przenieść to, co najważniejsze, w bardziej sprzyjające czasy. Zawiadomienie do prokuratury w sprawie zbrodni w Smoleńsku przywraca elementarny ład i porządek w państwie. Udało nam się przenieść polską pamięć w czasy, gdy istnieje list gończy za Władimirem P., a kwestia zamordowania polskich prezydenta i delegacji powinna stać się kolejnym powodem aresztowania tego zbrodniarza. Po słowach prezydentów Zełenskiego, Juszczenki, Saakaszwilego czy Landsbergisa o zbrodni w Smoleńsku cienko brzmią dziś głosiki polskich zdrajców i mało imponująco wyglądają medialne karykatury robiące wariata z Antoniego Macierewicza. Słabo idzie tłumaczenie się z festiwalu Sputnik nad Polską, gdy lecą rakiety nad Ukrainą. Przenieśliśmy polską pamięć w inne czasy, a teraz trzeba konsekwencji, by zawalczyć o nią także na arenie międzynarodowej. Tak, by ścigany Władimir P. skończył tam, gdzie jego miejsce.
Piotr Lisiewicz
za:niezalezna.pl/482004-wladimir-p-w-kajdankach
***
Doktryna Neumanna się rozszerza? Poseł PO bardziej wierzy Putinowi niż Zełenskiemu?
Prominentny poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann, który przez kilka lat był przewodniczącym klubu parlamentarnego tej partii, zarzucił prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, że ten mówi o „zamachu” w Smoleńsku, by przypodobać się PiS-owskiej władzy.
Neumann na antenie Polskiego Radia 24 stwierdził, że wypowiedzi prezydenta Zełenskiego „są bardzo mocno skierowane” przeciwko putinowskiej Rosji.
Odnosząc się do wyrażonego przez Wołodymyra Zełenskiego przekonania, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia z zamachem, poseł PO zarzucił prezydentowi Ukrainy, że ten „doskonale wiedząc, jak taka narracja może spodobać obecnej ekipie rządzącej” oraz „dbając o dobre relacje z rządem – jest w stanie takie rzeczy powiedzieć, nie mając żadnego dowodu”.
Na pytanie prowadzącego rozmowę dziennikarza czy Sławomir Neumann bardziej wierzy Putinowi czy Zełenskiemu, polityk PO nie odpowiedział.
za:www.fronda.pl/a/Doktryna-Neumanna-sie-rozszerza-Posel-PO-bardziej-wierzy-Putinowi-niz-Zelenskiemu,214000.html